poniedziałek, 25 listopada 2013

Kilka przemyśleń po kolejce nr.12

Kolejka fenomenalna, okraszona fantastycznymi bramkami, ale również sytuacjami abstrakcyjnymi i takimi, które nie powinny mieć miejsca na żadnym stadionie świata.

Najlepszy mecz sezonu

Kto by się spodziewała, że miano przypadnie znanym przede wszystkim z agresywności derbom Merseyside. Derbom, w których zmierzyły się dwie dobrze dysponowane w tym sezonie zespoły aspirujące do gry w europejskich pucharach. Z samego spotkania zakończonego 3:3 warto wyciągnąć kilka rzeczy.


  • stałe fragmenty gry- jak ważny to jest element dla każdego zespołu idealnie obrazuje ten mecz. Pięć z sześciu bramek padło po stałym fragmencie gry. Strzały głową po dośrodkowaniach, umiejętność odnalezienia się w polu karnym, jak finalnie najpiękniejsze trafienie tego spotkania, czyli bramka Suareza bezpośrednio z rzutu wolnego, w której Urugwajczyk wykorzystał lukę w ustawieniu Everton i skrzętnie ją wykorzystał.
  • starość to radość- patrząc na wyjściowe składy zastanawiałem się czy Sylvain Distin da sobie radę z ofensywnymi graczami gości.Francuz był niezwykle skuteczny w grze defensywnej . Pewnie kierował linią obrony gospodarzy i nie popełnił żadnych tragicznych w skutkach błędów. Dobry w powietrzu, bezbłędny na ziemi. Występ na piątkę z plusem
  • belgijski cień- Trójka Belgów z Liverpoolu odcisnęła istotne piętno na tym spotkaniu. Lukaku wykazał się iście chirurgiczną precyzją i godną podziwu skutecznością, Mirallas oprócz zdobycia bramki zapadł w pamięć poprzez groźne wejście, a Mignolet, no cóż, jak zwykle świetny występ i paradoksalnie mimo trzech straconych bramek jeden z najlepszych aktorów tego spektaklu
  • Lukaku na tle Suareza (na grafice poniżej zestawienie obu graczy)- o klasie Suareza nikogo nie trzeba przekonywać. Ostatnio coraz głośniejsza jest zaś dyskusja o umiejętnościach pewnego niechcianego w Londynie młodzieńca.  Lukaku wykończyć akcję potrafi, więc spełnia główne założenie roli napastnika, jednak przed nimi wiele pracy. Podania, wychodzenie na pozycję, gra w defensywie to niektóre z rzeczy, nad którymi 20-letni zawodnik musi popracować. Jedno jest pewne. W Evertonie nie jest on za karę, a po to by się rozwijać i w przyszłości dać więcej Chelsea. Mówienie,że Mourinho popełnił błąd wypożyczając go jest niesłuszne, bo w obecnej stadium swego rozwoju Lukaku nie jest jeszcze odpowiednim graczem dla wizji Portugalczyka

źródło: www.fourfourtwo.com/statszone



Zabrakło bramki

W jednym z najciekawszych spotkań tej kolejki Arsenal pokonał Southampton 2:0. Patrząc na wynik można , by stwierdzić że był to pojedynek, w którym dominowali Kanonierzy. Nic bardziej mylnego. Mecz ten był bardzo wyrównany np. Southampton wykonał dwa podania mniej, co w sytuacji gdy liczba podań poszczególnej drużyny oscyluje wokół 400 jest rzeczą niespotykaną.  Święci zagrali solidny, dobry mecz, a o ich powrocie na tarczy nie zdecydowała, jakaś fenomenalna gra, lecz błędy poszczególnych zawodników. Pierw Boruc wykonał zwód, który szybko stał się hitem internetu,  a w drugiej połowie Fonte ciągnął rywala za koszulkę i sędzia wskazał na wapno. Jedyne czego zabrakło gościom to skuteczność, bo swoje sytuacje Southampton miał. W pamięć zapadły mi szczególnie dwa strzały- pierw Lallany, potem Rodrigueza.

Sami Kanonierzy zdali kolejny test. Test dojrzałości, który przybliża ich do upragnionego mistrzostwa i który w wyniku innych spotkań pozwala umocnić się im na pozycji lidera Premier League. Zagrali mądrze, a przede wszystkim wykorzystali wszystkie okazje 100% (pamiętajmy o słupkach po strzale Wilshere'a, a potem Ramsey'a), co w ciężkich spotkaniach jest często niezbędne do odniesienia zwycięstwa.



Chelsea piękna dla oka

Przed derbami faworytem była Chelsea to rzecz jasna. Ale wszyscy oglądający muszą być zdziwieni  (przynajmniej ja jestem)  tym, jak łatwo The Blues wygrali spotkanie z West Hamem. Wreszcie dobrze zagrał Lampard, nad którego potencjalnym wystawieniem zastanawiałem się w zapowiedzi kolejki. Wiara Mourinho okazała się uzasadniona, co idealnie obrazuje zwieńczenie dobrego występu przez doświadczonego pomocnika dwoma bramkami. Na pochwały zasługują też Oscar udowadniający krytykom, że jest idealnym kandydatem na bycie "mózgiem" maszyny Mourinho, jak i John Obi Mikel, któremu może i brak przebojowości Ramiresa, ale który swą postawą potrafi zabezpieczyć tyły i wprowadzić spokój w grze defensywnej Chelsea. A że nie strzela bramek i nie bierze wielkiego udziału w akcjach ofensywnych. No cóż, nie taka rola defensywnego pomocnika

3 "Z"- zagrać, zejść z boiska, zapomnieć

O tym meczu wypada napisać tylko jedno w myśl tego co powiedział Pellegrini. " Jest niemożliwe, by zagrać lepiej niż my dzisiaj".  Obywatelom wychodziło po prostu wszystko. Każda akcja, każde podanie, każde przyjęcie było niemal perfekcyjne. Popis dał Aguero, mianowany trzecim najlepszym na świecie, po Messim i Ronaldo,  do spółki z Navasem, którego przepiękne trafienie, którym wpisał się do historii Manchesteru City (najszybsza bramka) dało luz i spokój gospodarzom, jednocześnie niszcząc cały taktyczny plan AVB, który po meczu wyglądał na człowieka, który się poddał. Pytanie tylko, jak z perspektywy czasu mecz ten wpłynie na postawę Kogutów? Odpowiedź zdawkową możemy uzyskać już w najbliższy czwartek


Chcieć, to móc

Cardiff chciało i zdobyło zasłużony punkt wyszarpując zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. Oglądając mecz miałem wrażenie, że zawodnikom gości, którzy prowadzili po pierwszej połowie 2:1 mówiąc delikatnie nie chce. Powinni oni narzucić swój styl gry ekipie z Walii. W końcu są mistrzami Anglii!!! A tak posiadanie piłki mniej więcej po połowie i żaden zespół nie wypracował sobie jakiejkolwiek przewagi. Ten wynik to sukces gospodarzy, którzy konsekwentną grą, jak i przede wszystkim walką do końca pokazali, że nazwiska nie grają i dopóki piłka w grze, dopóty wszystko jest możliwe.


Poniedziałkowe derby hrabstwa West Midlands, czyi Long, Long i długo długo nic

Spotkanie między West Bromem, a Aston Villą miało jednego bohatera. 26-letni napastnik rodem z Irlandii swą postawą w pełni zasłużył na miano MOTM. Dwie bramki, walka w ofensywie połączone z dużą chęcią do gry sprawiły,że Irlandczyk zapewnił swojej drużynie cenny punkt, bo goście z Birmingham jako zespół prezentowali się lepiej, Warto podkreślić , że dokonana w 57 minucie potrójna zmiana w ekipie gości sprawiła, że Aston Villa odżyła, lepiej zaczął grać Westwood i udało się odrobić stratę z pierwszej połowy. Long dziś strzelał, ale jego vis-a-vis już nie.  Niepokojąca coraz bardziej jest ta nieskuteczność strzelecka Benteke. Belg stara się, walczy, widać, że za wszelką cenę chce zdobyć upragnioną bramkę, ale nic z tego. Musi uzbroić się w cierpliwość i czekać do następnego meczu.  Aston Villa nie przegrywa czwartego meczu na wyjeździe z rzędu, a sam mecz był klasycznym meczem dwóch połówek.

źródło: www.fourfourtwo.com/statszone




Niezauważone, bądź błędnie ocenione sytuacje

  • Kevin "Skończę mu karierę" Mirallas- nie rozumiem w jaki sposób Belg nie został wyrzucony z boiska. Wejście bezmyślne, jakby grający na pozycji skrzydłowego gracz nie miał odpowiedniej dozy wyobraźni, by przewidzieć konsekwencje takiego wejścia. Samo starcie celnie skomentował Brendan Rodgers : "Mirallas mógł zakończyć Suarezowi karierę"
  • Kara Wesa Browna- za co Anglik został wykluczony z meczu tego nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Sędzia spotkania, pan Kevin Friend będzie musiał się z tego na pewno szefom wytłumaczy, a gdyby tego było mało to wyjście do sytuacji Begovicia też zostało według mnie błędnie ocenione
  • Iskry w Walii- pierw w 8 minucie Rooney, a potem Medel powinni zejść do szatni. Jednak, ani w tym, ani w tamtym wypadku sędzia nie sięgnął po ostateczną karę. Kto wie, czy wykluczenie na początku Rooneya, najlepszego z Czerwonych Diabłów (bramka i asysta) w jaki sposób wpłynęłoby na obraz meczu. A nuż Cardiff by wygrało?




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz