środa, 12 listopada 2014

Do a Rodgers

Gdy Brendan Rodgers zdecydował się na wystawienie rezerwowego składu na Santiago Bernabeu rozpoczęła się wielka dyskusja. Gary Lineker otwarcie go krytykował, szkoleniowiec The Reds tłumaczył sie ze swej decyzji, a w kuluarach zaczęła krążyć informacja o tym, że UEFA może zdecydować się na ukaranie utytułowanego klubu. 

Chcieliśmy utrzymać się w grze przez 60-65 minut, a potem wprowadzić do gry Gerrarda, skorzystać z kreatywności Coutinho i szybkości Sterlinga. Niestety, nie potrafiliśmy zdobyć bramki – tłumaczył swoją decyzję  na pomeczowej konferencji opiekun Liverpoolu.  To nie "fantasy football" , gra sentymentów, czy wybór komputera. Kiedy wybieramy podstawą jedenastkę bierzemy pod uwagę kondycję graczy, taktykę jaką chcemy obrać – kontynuował Brendan Rodgers.

Największym problemem The Reds jest to,  że mają skomplikowaną sytuację w fazie grupowej i w lidze. Niby UEFA mogłaby ich ukarać za wystawienie w opinii wszystkich rezerwowych zawodników, jak Leiva, czy Toure, ale zapis regulaminowy w tej sprawie jest mocno niedoprecyzowany. Zgodnie z artykułem 4 zespoły przystępując do rozgrywek zobowiązują się między innymi do wystawiania najsilniejszej jedenastki.  Problemem jest, kto jak nie trener danej drużyny ma wiedzieć, kto w obecnej chwili ją tworzy. Skąd UEFA ma wiedzieć, że danego dnia zawodnik X, najlepszy strzelec drużyny nie zagrał od początku, bo kilka godzin wcześniej doznał mikrourazu? Nie wszystkie wiadomości są przez kluby podawane, a menedżerowie nie mają obowiązku tłumaczyć się z każdej decyzji.

Ukaranie Liverpoolu z powodu decyzji Rodgersa dotyczącej podstawowego składu byłoby absurdalne. Dla każdego dana jedenastka może nie być wymarzoną, to kwestia subiektywnej oceny, a przede wszystkim gdy Barcelona wystawiała w fazie grupowej rezerwy mając zapewniony awans nikt nawet nie myślał o tym by wnosić jakiekolwiek pozwy.

Wspomniany przepis swego czasu istniał w angielskiej ekstraklasie. Istniał do czasu wypowiedzi Iana Halloway'a. Kim oni są, żeby mówić mi, którzy piłkarze nie są wystarczająco dobrzy?- grzmiał jesienią 2010 roku charyzmatyczny menedżer Blackpool . Popularne "Mandarynki" po remisie 2:2 z Evertonem w spotkaniu z Aston Villą wystawił 10 nowych zawodników za co został ukarany grzywną 25 tysięcy funtów. Wcześniej taką samą karę otrzymało Wolverhampton. W grudniu 2009 Mick McCarthy, ówczesny szkoleniowiec klubu zdecydował się na wystawienie rezerw w spotkaniu z Manchesterem United.  Decyzja, mimo że kontrowersyjna była przemyślana. Dużo ważniejszy dla losów drużyny był mecz przeciwko Burnley, wygrany 2:0.
Personalnych wyborów Rodgersa na łamach "The Telegraph" bronił Chris Bacombe, który zwracał uwagę na to, że szkoleniowiec miał do nich pełne prawo. Johnson, Balotelli, Lovren, czy Henderson mogą być określani graczami pierwszej jedenastki, tylko dlatego że często zaczynali spotkania od pierwszej minuty. Ich forma nie pozwala na traktowanie ich w tych kategoriach. Borini, wspomniani Leiva i Toure to miały być nowe elementy składającej się z jedenastu części czerwonej maszyny. Rodgers nie mógł czekać na mecz z słabszymi personalnie drużynami, by wprowadzać zmiany w drużynie i szukać rozwiązań zaistniałej sytuacji- dwunastopunktowej wówczas straty do lidera Premier League. Musiał działać. Niestety jego plan się nie powiódł. A The Blues odskoczyli na kolejne trzy oczka
.
W spotkaniu przeciwko Chelsea Liverpool rozegrał bodajże najlepsze dwadzieścia minut w tegorocznej kampanii. Naprawdę z przyjemnością patrzyło się na grę gospodarzy, ale niestety był to krótkotrwały okres nadziei. Tym razem podopieczni Mourinho na Anfield nie postawili dwóch autobusów, nie potrzebowali geniuszu indywidualności,  stanowili dobrze funkcjonujący i świadomy zespół. Po tym, jak pechowo stracili bramkę zachowali spokój i kontynuowali swój styl gry deklasując kompletnie Liverpool.  I choć nie został odgwizdany rzut karny dla gospodarzy po zagraniu ręką przez Cahilla to nikt nie zaprzeczy, że to goście zasłużyli na zwycięstwo przewyższając rywali przede wszystkim pod względem kultury gry. Rodgers sprawia wrażenie człowieka, który nie wie dwóch podstawowych rzeczy- jakiej formacji użyć i z których graczy skorzystać. Bez odkrycia odpowiedzi na te dwa pytania jego przygoda z Liverpoolem może się niedługo skończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz