piątek, 20 września 2013

Zapowiedź kolejki nr.5 w Anglii

Myślisz o najbliższej kolejce w Anglii, myślisz Manchester. Ta kolejka schowana jest w cieniu derbów dwóch czołowych drużyn poprzednich lat z miasta przemysłowego. Na tym starciu skupiony jest cały piłkarski świat. Nie zapominajmy, że nie bez powodu liga angielska cieszy się taką, a nie inną opinią. Tam każdy mecz może zaspokoić nawet najbardziej wymagających fanów. 

Norwich (15)*- Aston Villa (17)

Aston Villa wystartowała w tym sezonie niesamowicie. Pamiętne 3:1 z Arsenalem na wyjeździe miało być dobrym prognostykiem na dalszą część sezonu.  Niestety, od tego czasu Aston Villa zanotowała trzy porażki w lidze i dość szybko znalazła się w sytuacji podobnej do tej sprzed roku. Mecz na Carrow Road będzie ważny dla gospodarzy, którzy chcąc powtórzyć wysokie miejsca z zeszłych, dwóch sezonów muszą zbierać przede wszystkim punkty na własnym stadionie. Myśląc o tym meczu, trzeba zwrócić uwagę na dwóch snajperów, którzy staną na przeciwko siebie. Van Wolfswinkel, czy Benteke? Dwaj grający świetnie głową napastnicy mają w tym meczu coś do udowodnienia.

West Ham (10)- Everton (9)

Na Boleyn Ground przyjeżdża niepokonana dotąd maszyna Martineza. Każdy kto miał okazję obejrzeć Everton w starciu z The Blues musiał zachwycić się ekipą z Goodison Park. Jeśli drużyna z miasta Beatlesów utrzyma taką dyspozycję może szybko dołączyć do walki o czołowe miejsca w lidze. West Ham chce się utrzymać za wszelką cenę. To jest ich cel nadrzędny, a forma londyńczyków jest na początku sezonu więcej niż niezła

WBA (19)- Sunderland (20)

Zaskoczenie rok temu, teraz wielkie rozczarowanie. Ciemne chmury zbierają się nad The Hawthorns i tylko zwycięstwo nad usytuowanym niżej w tabeli rywalem może przynieść trochę słońca i nadziei. Sunderland może i jest ostatni, ale w zeszłej kolejce przeciwko Kanonierom pokazał się z bardzo dobrej strony i na mecz z sąsiadem, który też jeszcze nie zdobył kompletu punktów w tym sezonie jedzie by odbić się od dna i przestać świecić na czerwono.

Newcastle (8)- Hull (16)

Francuska kolonia  radzi sobie coraz lepiej w Premier League. Ostatni popis Ben Arfy w Birmingham pozwolił wygrać na trudnym terenie 2:1. Wszystko wskazuje na to, że po kompromitującym sezonie Newcastle przechodzi odrodzenie. Na ich drodze stanie kierowana przez Livermore'a i  Huddlestone'a drużyna Tygrysów. Faworyt jest tylko jeden

Liverpool (1)- Southampton (11)

The Reds nie mogą być gorsi od sąsiada i na razie też nie ponieśli żadnej porażki. Sturridge, Coutinho i Mignolet to główni architekci dobrej postawy Liverpoolu na poczatku sezonu. Na przeciw nim klub słynący ze szkolenia wspierany przez kilku doświadczonych gracz, jak Boruc czy Lambert. Wszystkie znaki na ziemi wskazują, że Święci nie sprawią niespodzianki i przegrają, ale futbol jest nieprzewidywalny.  Mecz powinien być jednostronny i tylko cud uratuje gości.


Chelsea (6)- Fulham (14)

Dwie porażki z rzędu przed derbami nie świadczą dobrze o formie Chelsea. Drużyna Mourinho gra słabo i bez stylu co sprawia, że gospodarze nie są faworytem murowanym tego meczu. Fulham gra średnio, ale w tym momencie nie trzeba wiele by sprawić problem The Blues. Derby rządzą się swoimi prawami, o czym trzeba pamiętać i wszystko się może zdarzyć i nic nie będzie niespodzianką.

Arsenal (2)- Stoke (7)

6 zwycięstw z rzędu, z rywalami różnej klasy sprawiają, że morale w drużynie Wengera są bardzo wysokie. Jeśli dodać do tego świetną formę Ramsey'a i powroty graczy po kontuzjach to wypada z pełnym przekonaniem stwierdzić, że Stoke Arsenalu na The Emirates nie powstrzyma.


Crystal Palace (18)- Swansea (14)

Łabędzie się odrodziły. Bezapelacyjne zwycięstwo w świetnym stylu  z Valencią na wyjeździe pokazują, że drużyna Laudrupa mimo niezbyt optymistycznych rezultatów w pierwszych czterech kolejkach jest groźna i jeśli gra skutecznie to mało kto ją może powstrzymać. Już mecz z Liverpoolem był znakiem, że wszystko wraca na właściwe tory, a mecz w LE tylko to potwierdził. Beniaminek z Londynu, który wzmocnił się największą chyba liczbą graczy podczas jednego okienka transferowego powinien potraktować niedzielne starcie jako naukę i wyciągnąć z niej wiele wniosków.

Cardiff (12)- Tottenham (3)

Drugi już walijski reprezentant podejmuje odmieniony Tottenham. Koguty wygrywały, ale jakoś bez stylu. Teraz po przerwie na reprezentację widać, że drużyna gra zupełnie inaczej, a Eriksen szybko pokazuje, że jego zakup może się okazać transferowym strzałem w dziesiątkę na Wyspach. Gospodarze powalczą o remis, o nic więcej.


Manchester City (4)- Manchester United (5)

Derby Manchesteru, w tym sezonie nazywane derbami debiutantów.  Zarówno Moyes, jak i Pellegrini pierwszy raz poprowadzą zespół w meczu o takiej wadze. Za gośćmi przemawia zgranie i Rooney w świetnej formie, chwalący treningi u Moyesa. Manchester City zaś musi udowodnić, że nowe wzmocnienia to sposób na odzyskanie utraconego w zeszłym sezonie mistrzostwa. Oby tylko to nie był mecz na tym poziomie co Chelsea- Manchester United. W niedzielę wystarczy po prostu głęboko usiąść w fotelach





* miejsce w lidze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz