czwartek, 30 maja 2013

Projekt MONACO




Gdy Monaco napędzane przez Morientesa, Giuly'ego sensacyjnie wystąpiło w finale Ligi Mistrzów po drodze rozbijając między innymi Deportivo nikt nie przewidział wstrząsu który czeka ten francuski klub w ciągu następnego dziesięciolecia. Potem okres średni dla klubu zakończony spadkiem w 2011 roku. Teraz po dwóch sezonach, na osiemdziesięciolecie klubu Monaco wraca z wielkim hukiem do najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji.


"Król potasu"

AS Monaco to klub, aż do 2011 zarządzany przez władze księstwa, aż do chwili gdy został przejęty przez rosyjskiego miliardera Dmitrija Rybołowlewa, który nabywając w grudniu większość akcji rozpoczął nowy rozdział w historii tego klubu.

Rybołowlew, 119 najbogatszy człowiek na świecie, a 14 w Rosji zdecydowaną część swojego niebotycznego majątku zbił na handlu nawozami. Teraz ma zabawkę odpowiednią do stanu jego portfela. Idealną, umiejscowioną blisko Monte Carlo, dzielnicy księstwa, księstwa która ma jedną znaczącą przewagę jeśli patrzymy na wysokości kontraktów. Piłkarze Monaco grają w Ligue 1, ale ich podatki są dużo mniejsze niż tych, których kluby usytuowane są na terytorium Francji.


Bo do tanga trzeba dwojga....

Rosjanin dość szybko po awansie do Ligue 1 zaczął budować poważny zespół.  Choć już wcześniej kupił za 11 mln utalentowanego Ocamposa to teraz poszedł na poważne zakupy. A we wszystkim pomaga mu Jorge Mendes, najbardziej znany w środowisku piłkarskim agent.
Obaj panowie nie baczą na koszty, robią wszystko by Monaco prowadzone przez Ranieriego jak najszybciej zaczęło liczyć się w lidze.  To Mendes stoi za dotychczasowymi transferami, które wstrząsnęły światową piłką w jakimś stopniu.



Kwota? Dla nas to bez znaczenia

Zanim przejdziemy do kwot transferów warto podkreślić, że to nie renoma klubu, nie jego historia, czy pozycja w europejskim futbolu jest kluczem do głośnych transferów. To wspomniany Mendes, mający władzę między innymi dzięki "third-party ownership", czy temu jak świetny kontakt ma ze swoimi klientami, którzy bezgranicznie mu ufają.

70 mln za Joao Moutinho ( o którego starały się dla nas najlepsze kluby angielskie) i Jamesa Rodrigueza ( najlepszy gracz poprzedniego sezonu ligi portugalskiej),  Falcao za podobno 60 mln, Carvalho z Realu, a to na pewno jeszcze nie koniec.

Teraz jest na transfery najlepsza pora. Monaco nie gra w pucharach, nie obowiązuje go w szczególny sposób przepis Uefa dotyczący polityki finansowej, co sprawia że transferowe lato może być bardzo gorące

Plotki 

Hulk, Valdes, Abidal to przykładowi gracze, którzy mają wziąć udział w projekcie MONACO.
W projekcie na swój sposób synonimicznym do tego paryskiego. Co to będzie jak PSG zmierzy się z Monaco w lidze? Falcao, czy Ibrahimovic? Moutinho, czy Pastore?  A co najważniejsze, jak na ten ambitny projekt odpowiedzą renomowane firmy francuskie jak Olympique Lyon, Marsylia, czy Lille.

Przyszła kampania Ligue 1 będzie niezwykle ciekawa i pasjonująca. Czas zwrócić wzrok na małe, bogate księstwo, bo jedynym problemem występującego tam klubu jest frekwencja. 18 500 miejsc rzadko kiedy jest zajmowane, a jeśli Monaco chce się liczyć musi mieć stadion dużo lepszy, zarówno pod względem frekwencji, jak i pojemności





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz