wtorek, 14 maja 2013

26 kolejka Ekstraklasy




Podsumowanie 26 kolejki T-Mobile Ekstraklasy

25 seria spotkań została słusznie uznana za najgorszą po przerwie zimowej. Trudno stwierdzić, co się stało z piłkarzami w ciągu ostatniego tygodnia, ale wrażenia po ostatniej kolejce są zgoła odmienne . A wszystko to można podzielić na trzy/cztery kategorie

Walczący o mistrzostwo

Lech Poznań- Widzew Łódź 4:0, 10 maja 2013
Pierwsza połowa na remis z wyraźną przewagą Lecha. Inaczej ustawiony zespół Kolejorza (bez Ślusarskiego, Hamalainena, a przede wszystkim Toneva) grał z animuszem, ale ani Możdżeń, ani wracający w żółwim tempie do formy sprzed transferu Teodorczyk nie potrafili wykorzystać szans, które stworzyli im koledzy. Kluczowa dla meczu okazała się przerwa i dokonane przez trenera Rumaka dwie zmiany- Linetty i Teodorczyk na ławkę, a na boisku zameldowali się Ślusarski z Hamalainenem. Lech wreszcie odpalił. Wejście tej dwójki sprawiło, że ataki poznańskiego zespołu stały się bardziej zróżnicowane, a ekipa Mroczkowskiego nie potrafiła w żaden sposób na nie odpowiedzieć. 4:0 to najmniejszy wymiar kary. Lech jest w gazie.

Jagiellonia Białystok- Legia Warszawa 0-3. 11 maja 2013
W Białymstoku mecz rocznic. 300 raz zarówno Jaga, jak i Tomasz Frankowski wystąpią w meczu o punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej. Smaczku całości bez wątpienia dodaje fakt, że jest to spotkanie z Legią walczącą o powrót na szczyt Ekstraklasy.  Zespół z Warszawy po niewątpliwie bardzo interesującym tygodniu przyjechał na Podlasie wydawać by się mogło lekko rozbity, bez najlepszego strzelca, ale po grze Legionistów nie było widać śladów, które bez wątpienia mogła pozostawić na sobie serbska afera.
Już w drugiej minucie Jodłowiec wykorzystał dośrodkowanie Furmana z rzutu rożnego, co jest o tyle dziwne że gospodarze podkreślali, że stałe fragmenty gry to ich największa bolączka i to na nią zwrócili największą uwagę przed meczem.
W 10 minucie było już po meczu. Czerwona kartka dla Alexisa i mimo, że Dwalishvili nie wykorzystał karnego to i tak było wiadomo, jak potoczy się reszta meczu. Huraganowe ataki Legii, bezradna gra osłabionej Jagi to w skrócie to, co oglądali kibice sobotniego popołudnia przy ul. Słonecznej. Skończyło się na 0:3 po bramkach Jodłowca, Kucharczyka i Dwalishiviliego, choć chyba nikt nie miałby żalu, gdyby jeszcze kilka bramek dla świetnie grających tamtego dnia gości padło.

Cel: Liga Europejska

Piast Gliwice- Śląsk Wrocław 3:2, 12 maja 2013
Mecz o kluczowym znaczeniu dla układu sił na Śląsku.  Mistrz Polski po niezłym występie w rewanżowym spotkaniu finału krajowego pucharu przyjechał do grającego świetnie, jak na swoje zasoby kadrowe, jak i finansowe zespołu z Gliwic. Piast prowadzony przez potencjalnie najlepszego trenera obecnego sezonu, Marcina Brosza zaskakuje całą Polskę i dąży do historycznego występu w europejskich nie bacząc na koszty i rywali, jakich postawiono w tej części sezonu na ich drodze.
Cały mecz będący sam w sobie świetną reklamą dla śląskiej piłki rozpoczął się dobrze dla wrocławian po bramce Stefanovicia.
Potem odpowiednio strzelali Jurado z karnego, Oleksy, Stefanovic, Murawski , a w międzyczasie dane nam było obejrzeć tak zwany futbol na tak, ciągłe ataki do przodu z obu stron, stron które przede wszystkim marzyły o trzech punktach.  Nie zapominajmy o czerwonej kartce dla Oleksego, która mogła pokrzyżować plany Piasta
Wygrał Piast i to on znajduje się odrobinę bliżej europejskich pucharów. Cały mecz, emocje z nim związane, jego wartość samą w sobie idealnie obrazuje zachowanie Stanisława Levy'ego. Jego złość, uderzanie w ławkę rezerwowych pokazują w pełni to, jak ważny był to mecz dla ekipy Śląska, który w środku tygodnia musiał przełknąć gorzką pigułkę.  

Wydawać by się mogło, że lepszego spotkania w niedzielę już nie obejrzymy.

Zagłębie Lubin- Górnik Zabrze 1:2. 13 maja 2013
Zagłębie gra w kratkę, a Górnik na wiosnę to Górnik zupełnie inny od tego, jakiego pamiętamy z rundy jesiennej. Bez Milika, ze słabym Nakoulmą, jeszcze nie będącym w pełni formy Jeleniem jest cieniem drużyny, która zachwycała nas na początku sezonu. Ale w Lubinie Zabrzanie pokazali klasę, a przede wszystkim determinację i ambicję. Szybko strzelone dwie bramki przez Kwieka i Bonina  sprawiły, że celem utytułowanego klubu stało się utrzymanie wyniku. Udało się mimo dobrej gry Lubinian i bramki reprezentującego ich barwy czeskiego napastnika, Papadopulosa  w trzydziestej pierwszej minucie. Heroiczna postawa Górnika przyniosła mu trzy oczka i szansę na występ w pucharach w następnym sezonie.





Utrzymanie przede wszystkim

Polonia Warszawa- Podbeskidzie Bielsko- Biała 2:1,  10 maja 2013
Polonia grająca wiosną delikatnie mówiąc słabo nie ma jak się odbić. Próbę utrzymania równej formy na jakimś przyzwoitym poziomie utrudnia niewątpliwie postawa prezesa Króla determinowana przez ujawnione niedawno jego finansowe przekręty. Jej rywalem był zespół, który pod wodzą trenera Michniewicz odżył i zaczął coraz mocniej marzyć o utrzymaniu w Ekstraklasie.  Ten mecz idealnie podsumowuje pewne zdanie, które ukazuje cechy gry Podbeskidzia zwięźle i dobitnie: " Podbeskidzie dobrze zaczęło grać z nożem na gardle, a gdy dochodzi do sytuacji gdy jest faworytem, to po prostu zmienia twarz"  
Zaczęło się dla walczącej cały czas o utrzymanie ekipy świetnie. 1:0 do przerwy po bramce .... z  napawało optymizmem. O drugiej połowie lepiej zapomnieć, jeśli jest się kibicem Podbeskidzia.  Polonia zagrała z zębem, którego zabrakło gościom. Bramki Wszołka i  mogą okazać się kluczowe dla ligi z dwóch względów. Z jednej strony mogą pozwolić Polonii na finiszu dołączyć do walki o puchary, choć chyba tylko najbardziej zagorzali fani na to liczą, a z drugiej strony, nie zdziwiłbym się, gdyby to tych punktów właśnie, które można było wywieźć z Warszawy zabraknie Góralom do utrzymania.

Pogoń Szczecin- GKS Bełchatów 0:1, 11 maja 2013
Portowcy robią wszystko, by w przyszłym sezonie grać na zapleczu ekstraklasy. Nie pomaga ani nowy trener, ani kibice którzy wymagają od swych ulubieńców natychmiastowych efektów.  Mecz dwóch drużyn walczących o pozostanie w lidze miał w oparciu o rundę wiosenną jednego faworyta- grającego fajną piłkę w ostatnich mecz zespół z Bełchatowa.
To co było do przewidzenia, stało się faktem. Pogoń grała na swoim wiosennym, żenującym poziomie, a Bełchatów z minuty na minutę się rozpędzał. Pod koniec nie chciało się patrzeć na poczynania nieporadnie grających gospodarzy.
Zwycięstwo celnym strzałem z bliskiej odległości zapewnił Mateusz Mak , choć zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, bo Madej nie wykorzystał w samej końcówce rzutu karnego.

Lechia Gdańsk- Ruch Chorzów 4:4, 12 maja 2013
Lechia- najbardziej "uprzejmy" gospodarz w całej lidze.  Nie zdobyć punktu na PGE Arenie to wyczyn niebywały. 
Ruch- zespół można by się wydawać pozbawiony żądeł. Sprzedany Piech,  kontuzjowany Jankowski, a do tego wszystkiego coraz większy cień, która rozpościera strefa spadkowa nad Chorzowem. 
Wydawać by się mogło, że ten mecz idealnie wpasuje się w szary krajobraz ligi. Nic bardziej mylnego.  Konkurs na najlepszy mecz sezonu rozstrzygnięty.
Oba zespoły postawiły wszystko na atak. Już w 24 minucie na tablicy widniał wynika 2:1 dla Lechii i taki też rezultat utrzymał się do końca pierwszej połowy. Mecz przez pierwsze 45 minut niezły, kilka składnych akcji po obu stronach. Ale to wszystko bez fajerwerków.  Wybuchnąć one miały dopiero w drugiej połowie, a szczególnie w samej końcówce.

Ruch się nie poddał między 58, a 78 minutą za sprawą dwóch trafień Sultesa i wychowanka gospodarzy, Zieńczuka wyszedł wydawać by się mogło na bezpieczne w tej minucie meczu, dwubramkowe prowadzenie.
To co stało się potem zaskoczyło wszystkich, a na pewno tych którzy powychodzili wcześniej ze stadionu, gdy w domach sprawdzali wyniki starcia.
Perfekcyjne zamknięcie Ruchu na swojej połowie i rozpaczliwe ataki gospodarzy okazały się owocne. Pierw Rasiak, a potem Duda po pięknym uderzeniu piętką sprawili, że Ruch nie wywiózł całej puli z Gdańska.
Z jednej strony zaskoczenie Zielińskiego, z drugiej radość Kaczmarka. Mecz, który na długo stanie się wizytówką polskiej ligi


Mecz o pieniądze
Wisła Kraków- Korona Kielce, 3:0, 11 maja 2013
Oba kluby grają już tylko o jak najwyższe premie za miejsce w lidze. Słabo dysponowana na wyjazdach Korona- cztery remisy i osiem zwycięstw w dwunastu rozegranych spotkaniach  przyjechała do Krakowa, by zmierzyć się z zespołem, który śmiało można nazwać rozczarowaniem sezonu. 
Kibice w Krakowie byli zachwyceni postawą swoich ulubieńców. Wisła pierwszy raz wygrała tak wysoko od dwóch lat, pokazała ambicję, a przede wszystkim umiejętności których w zeszłych kolejkach bywało różnie. 3:0 to po dwóch bramkach Chrapka przedzielonych trafieniem Małeckiego to wyniki w pełni odzwierciedlający to co się działo przy Reymonta.


Ogólnie
26 kolejka nie rozczarowała. Dużo bramek, dużo ofensywnej i składnej gry w każdym meczu.  Szczególnie zachwyciły niedzielne spotkania w których średnia bramek wyniosła 6,5.   Kolejka na swój sposób historyczna, bo bramki strzelali Rasiak i Bonin, gracze którym dawno się to nie udawało.  Teraz pozostaje czekać na starcie decydujące tak naprawdę o tym kto zostanie najlepszym zespołem obecnego sezonu. Legia- Lech już w sobotę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz