Podsumowanie 26 kolejki T-Mobile Ekstraklasy
25 seria spotkań została słusznie uznana za najgorszą po przerwie
zimowej. Trudno stwierdzić, co się stało z piłkarzami w ciągu ostatniego
tygodnia, ale wrażenia po ostatniej kolejce są zgoła odmienne . A wszystko to
można podzielić na trzy/cztery kategorie
Walczący o mistrzostwo
Lech Poznań- Widzew
Łódź 4:0, 10 maja 2013
Pierwsza połowa na remis z wyraźną przewagą Lecha. Inaczej
ustawiony zespół Kolejorza (bez Ślusarskiego, Hamalainena, a przede wszystkim
Toneva) grał z animuszem, ale ani Możdżeń, ani wracający w żółwim tempie do
formy sprzed transferu Teodorczyk nie potrafili wykorzystać szans, które
stworzyli im koledzy. Kluczowa dla meczu okazała się przerwa i dokonane przez
trenera Rumaka dwie zmiany- Linetty i Teodorczyk na ławkę, a na boisku
zameldowali się Ślusarski z Hamalainenem. Lech wreszcie odpalił. Wejście tej
dwójki sprawiło, że ataki poznańskiego zespołu stały się bardziej zróżnicowane,
a ekipa Mroczkowskiego nie potrafiła w żaden sposób na nie odpowiedzieć. 4:0 to
najmniejszy wymiar kary. Lech jest w gazie.
Jagiellonia
Białystok- Legia Warszawa 0-3. 11 maja 2013
W Białymstoku mecz rocznic. 300 raz zarówno Jaga, jak i
Tomasz Frankowski wystąpią w meczu o punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Smaczku całości bez wątpienia dodaje fakt, że jest to spotkanie z Legią
walczącą o powrót na szczyt Ekstraklasy.
Zespół z Warszawy po niewątpliwie bardzo interesującym tygodniu
przyjechał na Podlasie wydawać by się mogło lekko rozbity, bez najlepszego strzelca,
ale po grze Legionistów nie było widać śladów, które bez wątpienia mogła
pozostawić na sobie serbska afera.
Już w drugiej minucie Jodłowiec wykorzystał dośrodkowanie
Furmana z rzutu rożnego, co jest o tyle dziwne że gospodarze podkreślali, że
stałe fragmenty gry to ich największa bolączka i to na nią zwrócili największą
uwagę przed meczem.
W 10 minucie było już po meczu. Czerwona kartka dla Alexisa
i mimo, że Dwalishvili nie wykorzystał karnego to i tak było wiadomo, jak
potoczy się reszta meczu. Huraganowe ataki Legii, bezradna gra osłabionej Jagi
to w skrócie to, co oglądali kibice sobotniego popołudnia przy ul. Słonecznej.
Skończyło się na 0:3 po bramkach Jodłowca, Kucharczyka i Dwalishiviliego, choć
chyba nikt nie miałby żalu, gdyby jeszcze kilka bramek dla świetnie grających
tamtego dnia gości padło.
Cel: Liga Europejska
Piast Gliwice- Śląsk
Wrocław 3:2, 12 maja 2013
Mecz o kluczowym znaczeniu dla układu sił na Śląsku. Mistrz Polski po niezłym występie w
rewanżowym spotkaniu finału krajowego pucharu przyjechał do grającego świetnie,
jak na swoje zasoby kadrowe, jak i finansowe zespołu z Gliwic. Piast prowadzony
przez potencjalnie najlepszego trenera obecnego sezonu, Marcina Brosza
zaskakuje całą Polskę i dąży do historycznego występu w europejskich nie bacząc
na koszty i rywali, jakich postawiono w tej części sezonu na ich drodze.
Cały mecz będący sam w sobie świetną reklamą dla śląskiej
piłki rozpoczął się dobrze dla wrocławian po bramce Stefanovicia.
Potem odpowiednio strzelali Jurado z karnego, Oleksy,
Stefanovic, Murawski , a w międzyczasie dane nam było obejrzeć tak zwany futbol
na tak, ciągłe ataki do przodu z obu stron, stron które przede wszystkim
marzyły o trzech punktach. Nie
zapominajmy o czerwonej kartce dla Oleksego, która mogła pokrzyżować plany
Piasta
Wygrał Piast i to on znajduje się odrobinę bliżej
europejskich pucharów. Cały mecz, emocje z nim związane, jego wartość samą w
sobie idealnie obrazuje zachowanie Stanisława Levy'ego. Jego złość, uderzanie w
ławkę rezerwowych pokazują w pełni to, jak ważny był to mecz dla ekipy Śląska,
który w środku tygodnia musiał przełknąć gorzką pigułkę.
Wydawać by się mogło, że lepszego spotkania w niedzielę już
nie obejrzymy.
Zagłębie Lubin-
Górnik Zabrze 1:2. 13 maja 2013
Zagłębie gra w kratkę, a Górnik na wiosnę to Górnik zupełnie
inny od tego, jakiego pamiętamy z rundy jesiennej. Bez Milika, ze słabym
Nakoulmą, jeszcze nie będącym w pełni formy Jeleniem jest cieniem drużyny,
która zachwycała nas na początku sezonu. Ale w Lubinie Zabrzanie pokazali
klasę, a przede wszystkim determinację i ambicję. Szybko strzelone dwie bramki
przez Kwieka i Bonina sprawiły, że celem
utytułowanego klubu stało się utrzymanie wyniku. Udało się mimo dobrej gry
Lubinian i bramki reprezentującego ich barwy czeskiego napastnika, Papadopulosa w trzydziestej pierwszej minucie. Heroiczna
postawa Górnika przyniosła mu trzy oczka i szansę na występ w pucharach w
następnym sezonie.
Utrzymanie przede wszystkim
Polonia Warszawa-
Podbeskidzie Bielsko- Biała 2:1, 10 maja
2013
Polonia grająca wiosną delikatnie mówiąc słabo nie ma jak
się odbić. Próbę utrzymania równej formy na jakimś przyzwoitym poziomie
utrudnia niewątpliwie postawa prezesa Króla determinowana przez ujawnione
niedawno jego finansowe przekręty. Jej rywalem był zespół, który pod wodzą
trenera Michniewicz odżył i zaczął coraz mocniej marzyć o utrzymaniu w
Ekstraklasie. Ten mecz idealnie podsumowuje
pewne zdanie, które ukazuje cechy gry Podbeskidzia zwięźle i dobitnie: "
Podbeskidzie dobrze zaczęło grać z nożem na gardle, a gdy dochodzi do sytuacji
gdy jest faworytem, to po prostu zmienia twarz"
Zaczęło się dla walczącej cały czas o utrzymanie ekipy
świetnie. 1:0 do przerwy po bramce .... z
napawało optymizmem. O drugiej połowie lepiej zapomnieć, jeśli jest się
kibicem Podbeskidzia. Polonia zagrała z
zębem, którego zabrakło gościom. Bramki Wszołka i mogą okazać się kluczowe dla ligi z dwóch
względów. Z jednej strony mogą pozwolić Polonii na finiszu dołączyć do walki o
puchary, choć chyba tylko najbardziej zagorzali fani na to liczą, a z drugiej
strony, nie zdziwiłbym się, gdyby to tych punktów właśnie, które można było
wywieźć z Warszawy zabraknie Góralom do utrzymania.
Pogoń Szczecin- GKS
Bełchatów 0:1, 11 maja 2013
Portowcy robią wszystko, by w przyszłym sezonie grać na
zapleczu ekstraklasy. Nie pomaga ani nowy trener, ani kibice którzy wymagają od
swych ulubieńców natychmiastowych efektów.
Mecz dwóch drużyn walczących o pozostanie w lidze miał w oparciu o rundę
wiosenną jednego faworyta- grającego fajną piłkę w ostatnich mecz zespół z
Bełchatowa.
To co było do przewidzenia, stało się faktem. Pogoń grała na
swoim wiosennym, żenującym poziomie, a Bełchatów z minuty na minutę się
rozpędzał. Pod koniec nie chciało się patrzeć na poczynania nieporadnie
grających gospodarzy.
Zwycięstwo celnym strzałem z bliskiej odległości zapewnił Mateusz
Mak , choć zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, bo Madej nie wykorzystał w
samej końcówce rzutu karnego.
Lechia Gdańsk- Ruch
Chorzów 4:4, 12 maja 2013
Lechia- najbardziej "uprzejmy" gospodarz w całej
lidze. Nie zdobyć punktu na PGE Arenie
to wyczyn niebywały.
Ruch- zespół można by się wydawać pozbawiony żądeł.
Sprzedany Piech, kontuzjowany Jankowski,
a do tego wszystkiego coraz większy cień, która rozpościera strefa spadkowa nad
Chorzowem.
Wydawać by się mogło, że ten mecz idealnie wpasuje się w
szary krajobraz ligi. Nic bardziej mylnego.
Konkurs na najlepszy mecz sezonu rozstrzygnięty.
Oba zespoły postawiły wszystko na atak. Już w 24 minucie na
tablicy widniał wynika 2:1 dla Lechii i taki też rezultat utrzymał się do końca
pierwszej połowy. Mecz przez pierwsze 45 minut niezły, kilka składnych akcji po
obu stronach. Ale to wszystko bez fajerwerków.
Wybuchnąć one miały dopiero w drugiej połowie, a szczególnie w samej
końcówce.
Ruch się nie poddał między 58, a 78 minutą za sprawą dwóch
trafień Sultesa i wychowanka gospodarzy, Zieńczuka wyszedł wydawać by się mogło
na bezpieczne w tej minucie meczu, dwubramkowe prowadzenie.
To co stało się potem zaskoczyło wszystkich, a na pewno tych
którzy powychodzili wcześniej ze stadionu, gdy w domach sprawdzali wyniki
starcia.
Perfekcyjne zamknięcie Ruchu na swojej połowie i rozpaczliwe
ataki gospodarzy okazały się owocne. Pierw Rasiak, a potem Duda po pięknym
uderzeniu piętką sprawili, że Ruch nie wywiózł całej puli z Gdańska.
Z jednej strony zaskoczenie Zielińskiego, z drugiej radość
Kaczmarka. Mecz, który na długo stanie się wizytówką polskiej ligi
Mecz o pieniądze
Wisła Kraków- Korona
Kielce, 3:0, 11 maja 2013
Oba kluby grają już tylko o jak najwyższe premie za miejsce
w lidze. Słabo dysponowana na wyjazdach Korona- cztery remisy i osiem zwycięstw
w dwunastu rozegranych spotkaniach przyjechała
do Krakowa, by zmierzyć się z zespołem, który śmiało można nazwać
rozczarowaniem sezonu.
Kibice w Krakowie byli zachwyceni postawą swoich ulubieńców.
Wisła pierwszy raz wygrała tak wysoko od dwóch lat, pokazała ambicję, a przede
wszystkim umiejętności których w zeszłych kolejkach bywało różnie. 3:0 to po
dwóch bramkach Chrapka przedzielonych trafieniem Małeckiego to wyniki w pełni
odzwierciedlający to co się działo przy Reymonta.
Ogólnie
26 kolejka nie rozczarowała. Dużo bramek, dużo ofensywnej i
składnej gry w każdym meczu. Szczególnie
zachwyciły niedzielne spotkania w których średnia bramek wyniosła 6,5. Kolejka na swój sposób historyczna, bo
bramki strzelali Rasiak i Bonin, gracze którym dawno się to nie udawało. Teraz pozostaje czekać na starcie decydujące
tak naprawdę o tym kto zostanie najlepszym zespołem obecnego sezonu. Legia-
Lech już w sobotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz