niedziela, 3 listopada 2013

Antyjedenastka dziesiątej kolejki

Każdy moment, każda chwila rodzi swoich bohaterów. Niektórym dane będzie się zapisać w historii futbolu złotymi głoskami, niektórzy zostaną przede wszystkim zapamiętani z powodu swych fatalnych postaw. Przed Wami antybohaterowie dziesiątej serii meczów w angielskiej ekstraklasie w mojej opinii. Jedni za inteligencję boiskową, inni po prostu za postawę.
 
 
Ustawienie:  3-6-1
 
1. John Ruddy (Norwich)
 
Słaba postawa całego zespołu nie może być usprawiedliwieniem dla bramkarza Kanarków. 7 bramek straconych nie zdarza się często.
 
2. Sasha Riether   (Fulham)
 
Po porażce 3:1 z Czerwonymi Diabłami obrona gospodarzy nie zabrała za dobrych not.  Poza piłkarsko wyróżnił się jednak tylko jeden. Riether wyłączył na chwilę wyobraźnię i ostro potraktował młodego Belga.
 
 
3. Kolo Toure (Liverpool)
 
Błąd przy bramce Cazorli, z każdą minutą coraz mniej pewne interwencje i szkolne błędy sprawiają, że Iworyjczyk będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o słabym meczu przeciwko swej byłej drużynie
 
4. Aly Cissokho (Liverpool)
 
Jeśli Toure był słaby, to Francuz wypożyczony z Valencii był fatalny. Miejsca na prawej stronie Arsenal miał aż nadto, a Sagna rzadko miał tak ułatwione podłączanie się do akcji ofensywnych
 
5. James McCarthy  (Everton)
 
Everton w pierwszej połowie nie istniał. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy była słaba postawa gospodarzy w środku pola. McCarthy zdecydowanie przegrał walkę o środek pola z Sandro i Paulinho.
 
6. Howson (Norwich)
 
Najsłabszy z całego pogromionego Norwich. Jego grę można skwitować prostym i bardzo wymownym zwrotem- bez komentarza
 
7. Bannan (Crystal Palace)
 
Szkot kupiony latem z The Villans miał być jednym z liderów beniaminka. Jego gra jest niestety daleko od oczekiwań i jest jednym z głównym architektów słabej postawy londyńczyków.
 
8. Henderson (Liverpool)
 
Najsłabszy z trójki środka pola Liverpoolu.  Nie potrafił poradzić sobie, zresztą jak Leiva i Gerrard z wymiennością pozycji i kreatywnością linii pomocy Kanonierów.
 
9. Arnautovic (Stoke)
 
W meczu ze "Świętym" nie istniał. Ani na skrzydle, ani w środku pola nie potrafił w żaden istotny sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Boruca i odcisnąć piętna na grze The Toffies.
 
10. Dossena (Sunderland)
 
Nominacja za głupotę. Nie ma to jak atak wyprostowaną nogą w środku pola w momencie, gdy zespół i tak gra już w osłabieniu. Ręce, aż same składały się do oklasków
 
11. Torres (Chelsea)
 
Słabiutki występ Hiszpana w meczu przeciwko Newcastle. Nic dodać, nic ująć.
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz