Każdy moment, każda chwila rodzi swoich bohaterów. Niektórym dane będzie się zapisać w historii futbolu złotymi głoskami, niektórzy zostaną przede wszystkim zapamiętani z powodu swych fatalnych postaw. Przed Wami antybohaterowie dziesiątej serii meczów w angielskiej ekstraklasie w mojej opinii. Jedni za inteligencję boiskową, inni po prostu za postawę.
Ustawienie: 3-6-1
1. John Ruddy (Norwich)
Słaba postawa całego zespołu nie może być usprawiedliwieniem dla bramkarza Kanarków. 7 bramek straconych nie zdarza się często.
2. Sasha Riether (Fulham)
Po porażce 3:1 z Czerwonymi Diabłami obrona gospodarzy nie zabrała za dobrych not. Poza piłkarsko wyróżnił się jednak tylko jeden. Riether wyłączył na chwilę wyobraźnię i ostro potraktował młodego Belga.
3. Kolo Toure (Liverpool)
Błąd przy bramce Cazorli, z każdą minutą coraz mniej pewne interwencje i szkolne błędy sprawiają, że Iworyjczyk będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o słabym meczu przeciwko swej byłej drużynie
4. Aly Cissokho (Liverpool)
Jeśli Toure był słaby, to Francuz wypożyczony z Valencii był fatalny. Miejsca na prawej stronie Arsenal miał aż nadto, a Sagna rzadko miał tak ułatwione podłączanie się do akcji ofensywnych
5. James McCarthy (Everton)
Everton w pierwszej połowie nie istniał. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy była słaba postawa gospodarzy w środku pola. McCarthy zdecydowanie przegrał walkę o środek pola z Sandro i Paulinho.
6. Howson (Norwich)
Najsłabszy z całego pogromionego Norwich. Jego grę można skwitować prostym i bardzo wymownym zwrotem- bez komentarza
7. Bannan (Crystal Palace)
Szkot kupiony latem z The Villans miał być jednym z liderów beniaminka. Jego gra jest niestety daleko od oczekiwań i jest jednym z głównym architektów słabej postawy londyńczyków.
8. Henderson (Liverpool)
Najsłabszy z trójki środka pola Liverpoolu. Nie potrafił poradzić sobie, zresztą jak Leiva i Gerrard z wymiennością pozycji i kreatywnością linii pomocy Kanonierów.
9. Arnautovic (Stoke)
W meczu ze "Świętym" nie istniał. Ani na skrzydle, ani w środku pola nie potrafił w żaden istotny sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Boruca i odcisnąć piętna na grze The Toffies.
10. Dossena (Sunderland)
Nominacja za głupotę. Nie ma to jak atak wyprostowaną nogą w środku pola w momencie, gdy zespół i tak gra już w osłabieniu. Ręce, aż same składały się do oklasków
11. Torres (Chelsea)
Słabiutki występ Hiszpana w meczu przeciwko Newcastle. Nic dodać, nic ująć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz