niedziela, 27 października 2013

Movember, czyli mężczyzna też człowiek

 

Listopad jest tuż tuż. Miesiąc, który od kilku lat nazywany jest z angielskiego przewrotnie Movember. Skąd się wzięła ta nazwa i co za sobą niesie? Dlaczego jest to miesiąc wyjątkowy na swój sposób też dla fanów piłki na całym świecie.






Początek

Jest rok 2004. Fundacja Moveber ( zbitek dwóch angielskich słów: moustache i november) uruchamia różnego rodzaju eventy w Nowej Zelandii i Australii mające na celu zwiększenie świadomości mężczyzn dotyczącej chorób, które często są tematem tabu w społeczeństwie takich jak rak prostaty.

W 2007 akcja rozszerzyła się na Wielką Brytanię i wiele innych krajów takich jak Hiszpania, czy USA. Movember stał się popularny na całym świecie, a w 2012 roku fundacja znalazła się na liście stu największych pozarządowych organizacji.

Po co?

Akcja Movember ma dwa główne założenia. Pierwszym z nich jest zwiększenie świadomości mężczyzn, istot przecież uważających się w większości przypadków za niezniszczalnych, o tym że i ich może dopaść choroba. By uniknąć choroby często wystarczy profilaktycznie się badać, pójść raz na jakiś czas do lekarza, który powie nam czy z naszym zdrowiem wszystko jest w porządku. Przecież nawet pozornie groźna choroba może zostać łatwo wyleczona, zduszona w zarodku jeśli odpowiednio wcześnie dowiemy się o jej istnieniu.  Ale sama świadomość to nie wszystko. Jest jeszcze jedna ważna zaleta tej akcji.

Dla tych co nie wiedzą. Cała akcja polega na tym, że faceci przez cały miesiąc zapuszczają wąsy. Proste, nie? Wystarczy się nie golić i zarejestrować na stronie akcji, by zrealizować jej drugi cel. Poprzez wzięcie udziału w akcji Movember zbierane są pieniądze, które przeznaczone są na profilaktykę w wypadku chorób, których akcja dotyczy, czyli na przykład jakże wstydliwy dla mężczyzn rak jąder

Czy warto? 

Statystyka nie pozostawia złudzeń. Od samego początku w akcji wzięło 1,9 mln osób z 21 krajów całego świata, a w listopadzie 2012 zebrano zawrotną sumę 147 mln. dolarów. Miesiąc akcji i Bale jest nasz.

Niektórym mimo wszystko może się wydawać, że akcja jest nieefektywna. Skądże znowu. Na całym świecie coraz chętniej włączają się w to ludzie związani ze sportem, chyba najbardziej zauważalnym regionem występowania tej akcji są boiska angielskiej piłki. Przez miesiąc obserwujemy jak wygląd piłkarzy się zmienia, mimo że czasem ich zarost umożliwia nam skupienie się na meczu. Oprócz tego możemy przez 30 dni obserwować ćwierkających piłkarzy także poza boiskiem, którzy pokazują że biorą udział w akcji w ten sposób mimochodem zwiększając jej popularność. Ja sam usłyszałem o niej podczas jednej z wielu listopadowych transmisji Premier League.

Oczywiście nie każdemu jest dobrze w zaroście, ale czy to się w tej akcji liczy? Dobrze wiemy, że nie. Więc panowie, golarki i inne tego typu przyrządzania chowamy na miesiąc w szufladzie i bierzemy udział w akcji. Ja jeśli czas pozwoli zamierzam codzienne dokumentować postępy i ukazać je na koniec miesiąca. A jak komuś z powodu akcji uda się jeszcze w wolnej chwili podskoczyć do lekarza to w ogóle ekstra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz