piątek, 18 stycznia 2013

Harry "Hudini" Redknapp



Rok temu, gdy 8 lutego Capello żegnał się z reprezentacją Anglii jego zastępcą miał zostać Redknapp. Nikt nie spodziewał się, że kariera głównego kandydata na objęcie stanowiska trenera Synów Albionu potoczy się zupełnie inaczej i że stanie on przed największym wyzwaniem, z jakim miał do czynienia ostatnimi laty. 

Gdy w marcu 2012 roku na Wyspach rozgorzała wielka dyskusja zakończona niemal wyniesieniem Redknappa na piedestał trenerski.  Tottenham, prowadzony przez niego już czwarty sezon zajmował wysokie 3 miejsce z małą stratą do lidera i  wszyscy z wyjątkiem Manchesteru z zapartym tchem czekali na mega niespodziankę sezonu, jaką miało być zdobycie mistrzostwa przez Koguty. Ale nadzieja, jak szybko się pojawiła, tak szybko znikła. W Tottenhamie zaczęło się coś psuć, a eksperci znajdowali przyczynę w  całym tym zamieszaniu związanym z wyborem nowego trenera reprezentacji. 

Skończyło się małym mistrzostwem Anglii, które wyjątkowo w tym sezonie nie zapewniało miejsca w Lidze Mistrzów, jak i objęciem reprezentacji przez Hodgsona. Na White Hart Lane zaczęło się coraz poważniej mówić o zmianach, które swe zwieńczenie miały 13 VI w postaci dymisji Redknappa. 

"Myślę, że nawet gdybyśmy zakwalifikowali się do Champions League, to moje rozstanie z klubem było nieuniknione - przyznał Redknapp na antenie BBC. - Przeżyłem cztery cudowne lata w 
Tottenhamie. Zostawiam klub w znacznie lepszej sytuacji, niż kiedy tu przychodziłem - zauważył." 


Przez ostatnie lata kariery, a szczególnie poprzez dwie ostatnie posady- Portsmouth i Tottenham- Redknapp zyskał miano Hudiniego, jak najbardziej zasłużenie. Mało który trener podjąłby się i  wyzwania, jakim było pierw w sezonie 2005/2006 przejęcie Portsmouth, a potem w sezonie 2008/2009 Tottenhamu, klubów które w tamtych okresach miały nikłe szanse na utrzymanie. Hudini wśród trenerów tego dokonał, a z Tottenhamu stworzył jeden z najlepszych zespołów w kraju podczas czteroletniej pracy na White Hart Lane. 

Nie dziwi więc fakt, że będąc bez pracy Redknapp nie wahał się ani chwili by znów spróbować uratować klub znajdujący się w tragicznej sytuacji przed spadkiem. Tak oto zawitał na Loftus Road. 

W momencie objęcia klubu QPR było ostatnie, miało 4 punkty na koncie i tyle samo straty do zajmujących kolejne miejsce "Świętych".  Teraz jest już trochę lepiej, widać w londyńskiej ekipie rękę doświadczonego trenera, a on sam uważa, że podobne zadanie czekało na niego kilka lat temu, gdy wracał do Portsmouth. 

"To porównanie byłoby najbliższe - przyznał Redknapp. - Wróciłem do Portsmouth i walczyliśmy rozpaczliwie, dzięki czemu udało nam się odwrócić los. To był dla mnie fantastyczny okres, w którym naprawdę świetnie się bawiliśmy. Miejmy więc nadzieję, że możemy to samo zrobić w QPR. To jest bardzo podobny klub w wielu aspektach. Mały stadion i fantastyczni kibice, którzy mogą zrobić wielką różnicę. Atmosferą mogą stworzyć wielką różnicę, wynieść nas w górę lub spuścić w dół."

Redknapp mówi wprost, że nie jest w stanie pojąć z jakiego powodu jego gracze dostają tak astronomiczne pensje i żeby się utrzymać, to musi ulec zmianie. 

"Ich pensje są zbyt wysokie w stosunku do ich umiejętności i tego, co dają zespołowi"

" Nie chciał usiąść na ławce rezerwowych w meczu z Fulham i pojechał do domu. Został za to ukarany grzywną w wysokości dwutygodniowej pensji, czyli 130 tys. funtów. Całkiem nieźle jak na dwa tygodnie, co? - dodał wypowiadając się nt. Bosingwy

Przecież QPR dokonało latem poważnych wzmocnień i niespodzianką jest ich słaba postawa w obecnym sezonie. Na szczęście "Hudini" ma niezbędne doświadczenie, które w połączeniu z ogromnym budżetem po prostu musi dać utrzymanie ekipie z Loftus Road. 

Redknapp wie to lepiej niż ktokolwiek inny, a w głowie mu tylko jedna myśl " Jak utrzymać QPR?".  Czy odpowiedzią na to będzie transfer Remy'ego z OM ? Okaże się w czerwcu.  

Jedno jest pewne. To największe wyzwanie Redknappa od dawna, lecz ten nie traci nadziei. 

"Tam jest potencjał. Zespoły, które z czterema punktami na tym etapie sezonu były na dnie tabeli, spadały z ligi, więc miejmy nadzieję, że możemy przełamać tę prawidłowość"








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz