poniedziałek, 2 września 2013

Podsumowanie weekendu nr.1

Nowy rok, nowa rubryka. To tu będą podsumowania najważniejszych wydarzeń piłkarskich danego weekendu przedstawiane w różnej formie. Czas zacząć. Na przełomie miesięcy działo się wiele. 

Rzadko zdarza się by świeżo upieczony beniaminek dokonywał tak spektakularnych transferów. Rodriguez, Moutinho, a przede wszystkim Falcao wzmocnili Monaco, który chce czym prędzej zawojować Ligue 1. Prawdziwy test czekał ich na Stade Velodrome i został zdany na piątkę. Bramki Falcao i Riviere zapewniły zwycięstwo i fotel lidera po 4 kolejkach.  W innym meczu St. Etienne potwierdził świetną formę pewnie pokonując Bordeaux, a ozdobą spotkania był fantastyczny gol Obraniaka.


Skoro jesteśmy już przy temacie mających polskie obywatelstwo powędrujmy do Niemiec, gdzie asysta Błaszczykowskiego zapewniła Borussii cenne trzy punkty do spółki z armeńskim rozgrywającym. To najlepszy start ekipy Kloppa od 12 lat. W hicie kolejki Schalke, które niedawno wzmocniło się Boatengiem pokonało Bayer 2:0



Wiele działo się również we Włoszech, gdzie rywal Legii w fazie grupowej poległ z mistrzem Włoch 1:4. Wysoką formę utrzymuje Fiorentina, która wygrała z Genoa na wyjeździe 5:2 pokazując, że podobnie jak Roma i Inter będzie starała się zrobić dosłownie wszystko, by Juventus musiał cały czas być w gazie, by zdobyć kolejne scudetto. Wzmocnione mądrze po odejściu Cavaniego Napoli przewodzi stawce dzięki najlepszemu bilansowi bramkowemu. Z Apenińskiego przeskoczmy czym prędzej na inny półwysep

Ten weekend dostarczył na razie Hiszpanom najbardziej emocjonującą połowę sezonu. Valencia przegrywała 0:3, ale jeszcze przed przerwą napsuła krwi mistrzom dzięki bramkom Postigi. Szczególnie pierwsza, strzelona w ekwilibrystyczny sposób podsumowuje pierwsze 45 na południu Hiszpanii. W innych ciekawych konfrontacjach Real dzięki świetnemu Isco wygrał 3:1 z Baskami z Bilbao, a Atletico pokonało na wyjeździe 2:1 Real Sociedad. Villa jak zwykle niezawodny. Wyraźnie odżył po transferze do Madrytu. I tak po 3 kolejkach jak można było przewidzieć trzy najsilniejsze ekipy mają komplet punktów. Ale faktu, że do tego grona dołączy beniaminek Villareal chyba nikt się nie spodziewał.





Na koniec udajmy się tam gdzie na wielkie futbolowe święto było trzeba czekać do niedzielnych godzin popołudniowych. Sobota w Anglii zakończyła się między innymi wygranymi Crystal Palace, Newcastle i City, ale to wszystko schodziło na drugi plan, skrywało się w cieniu Derbów Anglii i Derbów Londynu. Niedziela będzie dniem, który na długo zapamiętają kibice Premier League. Pierw na Anfield dzięki bramce niezawodnego Sturridge'a (3 mecze, 3 bramki, jedyny strzelec Liverpoolu) gospodarze pokonali Manchester United, o którym można rzec tyle dobrego, że Moyes też dysponuje swego rodzaju suszarką, bo goście po przerwie grali zdecydowanie lepiej. Zaraz po tym o 17 zaczęły się derby na Emirates. Arsenal po golu Giroud wygrał 1:0, a świetne noty zebrał Szczęsny. Oba mecze obfitowały w sytuacje, spięcia i piękne sceny. Oby tylko Capoue szybko wrócił do gry, bo jego uraz wyglądał tragicznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz