sobota, 29 grudnia 2012

Półmetek




Boxing Day przyniósł nam zakończenie pierwszej części sezonu w Premier League. Jeszcze tylko Chelsea (KMŚ) musi nadrobić zaległości z Southampton jak i Arsenal (strajk pracowników metra) z West Ham. Reszta ma już za sobą 19 meczów. Teraz już nie ma miejsca na pomyłki, bo każdy stracony punkt będzie odzyskać coraz trudniej. Przyjrzymy się zatem, w jakiej sytuacji znajdują się angielskie kluby w najwyższej klasie rozgrywkowej na półmetku sezonu

1. Manchester United.  Każdy przewidywał, że Czerwone Diabły po transferze RVP będą głównym faworytem do mistrzostwa, ale siedmiu punktów przewagi w tym momencie sezonu mało kto się spodziewał.
Za ofensywę odpowiadają w tym sezonie nie tylko wybitni napastnicy, ale też obrońcy, którzy w sumie strzelili już 10 bramek w bieżących rozgrywkach. Ale jak to mówią coś za coś. Manchester stracił na razie aż 28 bramek m.in dwa razy więcej niż Stoke  i ma defensywę lepszą tylko od 7 zespołów. Ale dzięki dużej ilości bramek zdobywanych, jak i tych traconych mecze Manchesteru są pełne niespodziewanych zwrotów akcji i dramaturgii. Ostatnie spotkanie z Newcastle było tego znakomitym przykładem.

2. Manchester City.  Coś złego się dzieje w klubie z Etihad Stadium. Letnie transfery na bardzo słabym poziomie, klapa w Lidze Mistrzów, odpadnięcie z Pucharu Ligi. Roberto Mancini nie pomysłu, jak zmotywować zespół, a patrząc na ostatnie mecze The Citizens ( porażka z Sunderlandem, szczęśliwe zwycięstwo na własnym terenie ze słabiutkim Reading) to wszystko sprawia, że obrona mistrzowskiego tytułu raczej nie będzie miała miejsce. No i jeszcze nie pomagający swych zachowaniem Balotelli. Ale go już niedługo nie będzie w Anglii. Upomina się o niego Milan.

3. Chelsea.  Nowy menadżer, Rafa Benitez od początku miał pod górką. Negatywnie nastawieni kibice, niemożność uratowania Ligi Mistrzów, nieumiejętność zdobycia Klubowego Mistrzostwa Świata. Jeśli dodać do tego absencję Johna Terry'ego, jak zwykle nieobliczalną, ale zazwyczaj słabą dyspozycję El Nino i fakt, że Frank Lampard został poinformowany, że dobrze byłoby gdyby znalazł sobie nowego pracodawcę to szanse na zdobycie mistrzostwa są iluzoryczne. Nadzieja jednak pozostaje. Póki Mata jest w gazie póty można jeszcze myśleć o pierwszym miejscu na koniec sezonu. Jednak nic nie trwa wiecznie

4. Tottenham.  Sinusoidalna forma Kogutów, brak jej stałości objawiający się zwycięstwem 3:2 w Teatrze Marzeń, a mający swe zwieńczenie w porażce z Wigan. Szczytem marzeń jest małe mistrzostwo Anglii, ale jest ono możliwe, gdy formy nie straci będący w niesamowitym gazie Gareth Bale. Ale co się dziwić skoro oddaje się w czasie jednego okienka Van der Vaarta i Modricia nie pozyskując nikogo równie wartościowego w zamian. Dempsey i Dembele to jednak nie ten poziom, nie ta pozycja.

5. Everton.  Mam nadzieję, że chłopcy Davida Moyesa zaskoczą w tym sezonie angielską publiczność i awansują do elitarnych rozgrywek. Fellaini grający na nowej pozycji, rozumiejąca się bez słów lewa flanka z najlepszym bocznym obrońcą na Wyspach Bainesem są świetnym prognostykiem dla zespołu, który słynie z rozgrywania fantastycznych meczów na koniec sezonu. Jeśli połączyć to ze znakomitym startem jest szanse na zachwianie hierarchii Premier League.

6. West Bromwich Albion.  Myśl obecnego selekcjonera Anglii jest skutecznie kontynuowana przez Steve Clarke'a. Zespól wyrównany, bez gwiazd, nie mający żadnych słabych punktów. A do tego trójka napastników: Lukaku, Odemwingie i Long zapewniają, że obrona rywali WBA nudzić się nie będzie.

7. Arsenal Wydawać by się mogło, że mimo odejścia RVP letnie transfery pozwolą walczyć o coś więcej niż   miejsce w pucharach. Powrót Wilshere'a i przyjście Cazorli nie przywróciły swego rodzaju magii Kanonierom. Brak tam silnego lidera, kogoś pokroju Vieiry czy Henry'ego za kim mógłby podążyć cały zespół. I ta rozczarowująca postawa Vermaelena, Giroud i wciskanego na siłę do składu Ramsey'a. Oby tylko Walcott nie odszedł, bo nad Londynem gdzie na razie nie widać perspektyw jakiś transferów zbiorą się czarne chmury.

8. Stoke. Brittania Stadium to twierdza, której skutecznie broni wg. statystyk najwyższy i najlepszy pod względem fizycznym zespół. Tony Pullis zbudował zespół z żelazną defensywą w której prym wiodą jeden z najlepszych fachowców w lidze, Asmir Begovic i Ryan Shawcross,  reprezentant Anglii.

9. Swansea Nikt się nie spodziewał, że na półmetku sezonu Łabędzie osłabione odejściem Scotta Sinclaira, Joe Allena będą w stanie plasować się tak wysoko w tabeli. Cała zasługa w trenerze Laudrupie i hiszpańskiemu zaciągowi, a szczególnie rewelacji tego sezonu, liderowi tabeli strzelców wycenianemu przez zarząd Swansea na 30mln  Michu.

10. Liverpool. Nowy menadżer, Brendan Rodgers tak jak Salomon z pustego nie naleje. Potrzeba czasu na wszystkie zmiany. Pozostawienie jednego tylko napastnika, nawet takiej klasy jak Suarez jest wielkim błędem. Po drugiej stronie boiska nie popisuje się Reina, laureat Złotych Rękawic. To wszystko wpływa na taką, a nie inną pozycję The Reds.

11. Norwich Odważny atak, mądrość w obronie, seria 10 meczów bez porażki, pokonanie MU i Arsenalu sprawia, że Kanarki są niewygodnym rywalem dla każdego. Jednakże środek tabeli będzie dla nich sukcesem.

12. West Ham. Zgodnie z oczekiwaniami najsilniejszy z trójki beniaminków. Większość pkt. zdobyta na Upton Park. Szkoda, że skuteczność z początku sezonu zagubił gdzieś kapitan Młotów, Kevin Nolan, ale na szczęście jest weteran Carlton Cole. O wypożyczonym z Liverpoolu Carrollu lepiej nie pisać za wiele, bo i tak nie ma czego.

13. Sunderland.  Mimo wydawać by się mogło dobrych transferów- Adam Johnson i Steven Fletcher postawa Kotów w tym sezonie jest rozczarowująca. Faktu tego nie zmienia nawet ostatnie zwycięstwo nad obrońcami tytułu mistrzowskiego

14. Fulham. Jaki skład takie miejsce. Swoje zrobiło odejście dwóch czołowych graczy na White Hart Lane i nawet przyjście Berbatova nie za wiele pomogło ekipie z Craven Cottage bo Bułgar wrócił do przeciętności.

15. Newcastle. Słabo radzą sobie "Sroki w tym sezonie. Kontuzje reżysera gry Cabaye'a, Ben Arfy i Taylora sprawiają, że mimo świetnej formy w ostatnim meczu na Old Trafford sezon nie rysuje się dla ekipy z Newcastle zbyt optymistycznie. Pucharów na pewno nie będzie.

16. Aston Villa. I tu, tak jak w przypadku Liverpoolu menadżer prosi o cierpliwość. Lambert prowadzi najmłodszy zespół w lidze, który często jak przegrywa to gubi się jeszcze bardziej. Dobrze gra młodziutki Benteke, kolejny gracz ze złotej belgijskiej generacji jednakże wsparcie jakie mógłby otrzymać od Benta raczej nigdy się pojawi, bo ten najdroższy w historii Aston Vilii zawodnik przeważnie siedzi na ławce. A bez tego o utrzymanie będzie ciężko. Może na osłodę zdobędą przypadkiem Puchar Ligi

17. Southampton. Lallana, Ramirez i Lambert, a potem długo, długo nic. Nie pomaga też Adkins, który nie może nikogo na stałe umieścić w bramce "Świętych".  Boruc na razie ma nr.3

18. Wigan.  Ładna gra w poprzednim sezonie sprawiła, że wielu kibiców zaczęło spoglądać na ekipę Martineza łaskawszym okiem. Jednak to utrzymania nie zapewni. Zespołowi zaszkodziło odejście młodego Mosesa i walka o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie trudna, ale jak najbardziej możliwa. Do zdobycia przecież jeszcze 57 pkt.

19. Reading. Najgorsza defensywa ligi, nieumiejętności doprowadzenia prowadzenia do końca meczu, Pogrebniak, który stracił formę powodują, że "Królewscy" chyba jako pierwsi spadną do Championship

20. Queens Park Rangers. Największe rozczarowanie. Głośne transfery, wielkie nadzieje. Julio Cesar, Bosingwa i Cisse za bardzo nie pomogli, wręcz przeciwnie. Pogorszyli atmosferę w szatni. Teraz jedyna nadzieja w Redknappie. Chyba tylko jest w stanie sprawić, że Rangersi przestaną być czerwoną latarnią ligi i   uciekną ze strefy spadkowej.



A na koniec przypomnienie promo tego sezonu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz