czwartek, 13 marca 2014

Desperacja Wengera

www.mirrorfootball.co.uk

O tym czy po przyjściu do Premier League zawodnik utrzyma się na powierzchni, czy utonie decyduje przede wszystkim jedno. Natężenie toczonych w szybkim tempie meczów. To ono nie raz i nie dwa sprawiało, że gwiazdy z każdą kolejną kolejką przygasały, by w końcu zniknąć za drzwiami lekarskich gabinetów. 

W tym wszystkim kluczowym środkiem zapobiegawczym, by zawodnik, z którym wiąże się ogromne nadzieje nie doznał urazu jest racjonalne dysponowanie jego siłami przede wszystkim w pierwszym, asymilacyjnym sezonie, gdy gracz ma czas na przystosowanie się do nowych realiów, nabranie odpowiedniej siły. 

Pamiętamy przecież, że Özil w styczniu i w lutym nie był zawodnikiem, za którego można byłoby zapłacić tak wiele pieniędzy. Niemiec grał słabo, widać było, że jego organizm potrzebuje regeneracji, przerwy w tym szaleńczym wyścigu, do którego po prostu nie jest przystosowany. Tydzień, dwa odpoczynku i Niemiec znów by mógł czarować, tak jak w pucharowym starciu z Evertonem.  

Wystarczyło, by po meczu z Bayernem Wenger pozwolił mu rozpocząć gojenie ran, po tym jak Özil w swej opinii zawiódł kolegów, by pomocnik pobył trochę na uboczu i zagrał krótki epizod ze Stoke, a znów był prawdziwą podporą zespołu. 

 Szkoda, że Francuz zaryzykował i postawił w starciu na Allianz Arenie na swą gwiazdę od pierwszej minuty. Ale wystawić Niemca poniekąd musiał. To w nim upatrywano największe zagrożenie, to on miał być tym nawet w opinii Guardioli, który może przesądzić o zwycięstwie Kanonierów. Teraz Wenger w ważnych starciach (Tottenham, Manchester City)  będzie musiał radzić sobie bez niego.

Kontuzja Niemca to jedynie wierzchołek medycznej góry lodowej. W kadrze Kanonierów lekarskie gabinety odwiedza aktualnie 9 graczy z podstawowego składu. Według Raymonda Verheijena, trenera przygotowania fizycznego w reprezentacji Walii wina leży w przestarzałych metodach treningowych Bossa. 

W okresach przygotowawczych francuski szkoleniowiec przygotowuje swój zespół niczym "Marines", co wpływa przede wszystkim na sprawność krótkoterminową - 3,4 miesiące. Potem w zawodnikach gromadzi się zmęczenie, które można zredukować jedynie poprzez rotację składu i umożliwienie odpoczynku. To przemęczenie jest głównym czynnikiem wpływającym na wszelkiego rodzaju zerwanie i naderwania ścięgien, wiązadeł

Owej wspomnianej przerwy na przełomie roku nie otrzymał Theo Walcott. Na początku wprowadzany do składu powoli, notujący krótkie epizody zaczął nagle grać w pełnym wymiarze czasowym, na co jak się okazało nie był gotowy. 

Wenger, który znany był z tego, że potrafi prawidłowo ocenić stan fizyczny swoich podopiecznych (pamiętam, jak wściekał się na siebie, że nie zdjął z boiska Piresa, który potem doznał urazu) tym razem zaryzykował chcąc zgarnąć całą pulą. Oby tylko zdobył jakieś trofeum w tym sezonie. Wtedy te pełne desperacji pragnienie, które wpłynęło negatywnie na pewnych zawodników zostanie zapomniane i skryje się w mrokach historii.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz