niedziela, 9 marca 2014

Puchar Anglii- nadzieja Kanonierów

 Słaba forma w lidze ( jeśli wziąć pod uwagę 6 ostatnich meczów Arsenal zajmowałby 11 miejsce w lidze)  nie mogła napawać optymizmem sympatyków Kanonierów przed zbliżającą się kolejną ciężką serią gier, która podopieczni Wengera rozpoczęli wczoraj od meczu z Evertonem. Po ligowej porażce ze Stoke cel był prosty i jasny- awansować do następnej fazy Pucharu Anglii. 

Co mieli zrobić, to zrobili. Mimo, że Arsenal wygrał aż 4:1, to wynik nie odzwierciedla w pełni tego co działo się w północnym Londynie.  Obie drużyny tworzyły sobie liczne podbramkowe sytuacje, a o końcowym wyniku zadecydowała przede wszystkim skuteczność pod bramką.

Świetnie w defensywie pracował ustawiony na prawym skrzydle Alex Oxlade- Chamberlain,
 który zanotował w pucharowym starciu 5 odbiorów, dobrą zmianę dał
"Mały Mozart",  Mesut Özil zagrał znowu na miarę oczekiwań notując asystę i otwierając wynik meczu, 
a po seks-skandalu odradza się Oliver Giroud, który pojawił się na boisku w 61 minucie, a swój pobyt
na murawie ukoronował zdobyciem dwóch bramek, który ostatecznie pozbawiły gości szans na korzystny wynik. 

Zwycięstwo z prowadzonym przez Martineza zespołem sprawiło, że znad Emirates zniknęły ciemne chmury. 
Mimo kontuzji Wilshere'a odniesionej w trakcie meczu reprezentacji Arsenal pokazał swoją siłę jako kolektyw, a 
problemy kadrowe, jak i niekorzystna w ostatnim czasie prasa nie wpłynęły negatywnie na ich postawę

Arsenal, który awansował do półfinału Pucharu Anglii musi wznieść się na wyżyny umiejętności jeszcze przez minimum 180 minut.Z rogrywkami pożegnał się Manchester City i na drodze do pierwszego od 8 lat, 9 miesięcy i 15 dni sukcesu Arsenal spotka jedynie zespoły dużo słabsze. Sheffield, Wigan, Hull to drużyny, które nie mają prawa klasowemu zespołowi, za jaki chcą być postrzegani Kanonierzy sprawić żadnych kłopotów. 

 Mimo, że zwycięstwo w lidze wydaje się być coraz mniej realne- Chelsea gra coraz pewnie,j, Manchester City ma lepszą ławkę rezerwowych, a i Liverpool mimo, że Rodgers określa go mianem chihuahua biegającego między kopytami faworytów też ma chrapkę na pierwsze miejsce to zwycięstwo. 

Mimo, że wyeliminowanie monachijskiego potwora traktowane jest w kategoriach cudu to zwycięstwo w Pucharze Anglii będzie zwieńczeniem dobrego sezonu w wykonaniu drużyny z północnego Londynu. Zespołowi pozwoli nabrać wiary we własne umiejętności przed przyszłoroczną kampanią, Wengerowi pozwoli pokazać, że cały czas wie, jak wygrywać i jego wizja budowy zespołu ma przyszłość. 

Przed Arsenalem najważniejszy test w sezonie. Dwuczęściowy egzamin,  w którym jeśli nie chcą zaliczyć tego sezonu do nieudanych nie mogą sobie pozwolić na żaden, nawet najmniejszy błąd. Na tym etapie nie ma już na nie po prostu miejsca.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz